Hasło Włochy, co przychodzi wam do głowy? Mi od razu pojawiają się przed oczami piękne widoki, górskie przełęcze, na które prowadzą niekończące się serpentyny. Niebieska i ciepła woda. Smaczne jedzenie. Takie na samą myśl, o którym ślinka mi cieknie i odruchowo lecę przegrzebać lodówkę w poszukiwaniu czegoś do przegryzienia. Spokój, ale taki aż do przesady, taki do którego trzeba się przestawić z naszego polskiego trybu. I co jeszcze? Pasja do motoryzacji. Marki, które budzą emocje, i których auta lądują na plakatach dzieciaków nad łóżkami. A co jeśli Wam powiem, że była okazja przenieść się w takie miejsce, poczuć ten klimat, tę pasję bez konieczności dalekich podróży aż do Włoch. Wszystko dzięki ekipie z Forzaitalia, która po raz kolejny postanowiła stworzyć małe Włochy w Polsce. Zebrać tą całą pasję i emocje w jednym miejscu. W miejscu, do którego ludzie zabiorą całe rodziny, aby spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu w otoczeniu super aut i przyrody. Wszystko to mogliście odszukać na Forza Italia 2016 - Spotkanie miłośników motoryzacji i kultury włoskiej, które miało miejsce 24 września w Dworze Many niedaleko Tarczyna. Jeśli w tym momencie posmętnieliście, ponieważ nie wiedzieliście o tym wcześniej, nic straconego. Obserwujcie ich na FB, coś czuje, że za rok znowu to zrobią.
To nie były moje pierwsze odwiedziny na ich zlocie. Niestety obecnie już bez włoskiego auta, ale nie jest to przeszkodą. Niezależnie czym przyjedziecie, nie poczujecie się odrzuceni. Pogoda od rana nie rozpieszczała, dość powiedzieć, że rano padało i było szaro buro. Na szczęście organizatorzy zamówili słońce, a to jak w zegarku około 10 nagle pojawiło się i już nikt nie miał wątpliwości, że to prawdziwe Włochy. Czy zabrałem ze sobą aparat? Oczywiście, że tak, nie znacie mnie?! Aparat, statyw i lampę,a także wyzwalacze i wężyki. Grubo byłem uzbrojony. I zostawiłem całość w aucie, a sam latałem z 24-70 i polarkiem i tyle. Aut było sporo, organizatorzy na placu głównym przed dworkiem zmieniali co jakiś czas ekspozycje aut, dzięki czemu każdy mógł odszukać coś dla siebie. Odwiedzających, spacerujących było też bardzo dużo, przez co ja rozstawiający się ze statywem i latający z lampą dookoła auta czułbym się nie na miejscu, nie chciałem psuć innym zabawy. Dodatkowo, dzięki pięknemu słońcu udało mi się zrealizować wszystko co chciałem, także myślę, że rozstawianie sprzętu tylko by mi utrudniło zadanie. Czasem mniej znaczy lepiej.
Nie mogło oczywiście zabraknąć maluszka, ten akurat był na parkingu dla gości.
Jego kolor jest piękny, kropka. Miałem sporo sprzątania małych drobnych paproszków, ponieważ zależało mi na czystym niemal studyjnym wyglądzie zdjęć tych detali. Zobaczcie drążek zmiany biegów... czysta poezja.
W tym miejscu przerwę Wam oglądanie, ale tylko na chwilę. Oto pierwsza w Polsce Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio, którą podjechali redaktorzy z polskiego Top Gear, akurat mieli ją na tygodniowych testach. O tej alfie już od pewnego czasu krążyły informacje i zdjęcia na FB i Instagramie, spoterzy szaleli na jej widok. Coś czuję, że to jedno z bardziej wyczekiwanych i wypatrywanych aut na polskich drogach ostatniego czasu. Tutaj również zrobiło furorę, moim zdaniem w pełni zasłużenie.
Tak to wygląda moim okiem. Ja bawiłem się świetnie. Wielkie dzięki dla Forzaitalia widzimy się za rok :)
Tomek