A teraz kilka słów o aucie.
Trafiła do nas wersja z silnikiem 1.2 69KM. Wydaje się mało, ale zapewniam, że w mieście wystarcza. W trasie mogłoby być więcej, ale swoje jedzie, po prostu nie musicie wyprzedzać. W wyposażeniu automatyczna klimatyzacja, nawigacja, BT, USB. Największym minusem okazuje się brak 6 biegu, który pozwoliłby w trasie zmniejszyć obroty i trochę wyciszyć auto. Natomiast położenie dźwigni zmiany biegów, wysoko praktycznie przy kierownicy jest genialne. Nie jeździłem autem, w którym łatwiej trafiałoby mi się ręką w biegi. Pozycja za kierownicą jest specyficzna, dosyć wysoka i ma to swoje plusy o czym za chwilę. Ma też drobny minus, szurałem włosami po podsufitce, a to zawsze lekko mnie dekoncentruje. Plusem takiej pozycji jest genialna widoczność. Nie wiem czy faktycznie okna i lusterka są większe, trzeba by to zmierzyć, ale ogólne odczucie jest takie, że widzi się wszystko i wszędzie. Miejsca dookoła kierowcy i pasażera jest aż niemożliwie dużo biorąc pod uwagę gabaryt auta. Fotele wygodne i mimo wysokiego zamontowania znalazłem idealną pozycję za kierownicą. Nawet dłuższe stanie w korku nie powodowało uczucia niewygody czy zmęczenia. Nagłośnienie odpowiednie, muzyka z telefonu gra czysto i wystarczająco jak na moje uszy. Bagażnik, bo o nim warto wspomnieć pomieści na spokojnie duże zakupy, bagaże dwóch osób na wyjazd kilkudniowy też. Chyba, że zabieracie pół szafy, ale jeśli chociaż raz podróżowaliście z plecakami podręcznymi i zmieściliście się, to i tu miejsca nie zabraknie. Chociaż jest tutaj tylko 185l pojemności. We Włoszech mieliśmy dwa plecaki, sprzęt foto, prowiant i miejsca było jeszcze pełno. W Warszawie spakowałem 15 kg karmy dla Piksela w sporym kartonie, statywy, aparat i resztę sprzętu foto.
Wykończenie wnętrza-nie ma powodów do narzekania. Spasowanie i w tej z wypożyczalni i w tej prasowej pomimo niełatwego życia i kilometrów na liczniku idealne. Nic nie trzeszczało, nawet złośliwie ugniatane ręką. Materiały przyjemne w dotyku, chociaż miejscami twarde, ale to małe miejskie autko więc nie jest to wadą.
Odpowiadając na pytanie czy było to zauroczenie spowodowane wakacjami? Zdecydowanie nie!
Oczywiście, że są auta większe i bardziej praktyczne. Są szybsze. Są też lepiej wykończone i z bogatszym wyposażeniem. Natomiast mało jest tak szczerych i radosnych. Tak po prostu uczciwych i dających radość prowadzenia, bo i ta wersja 105KM we Włoszech i ta 69KM w Warszawie oraz szalony Abarth prowadzą się bardzo podobnie. Trzymają się zakrętów i są zwarte.
Niestety z ogromnym smutkiem i żalem muszę przyznać, że ta 500 nie byłaby w stanie zastąpić mi na codzień obecnego auta jako jedno w domu, proza życia. A aby móc pretendować na stanowisko 2 musiałaby mieć więcej mocy i może otwierany dach. Także muszę kiedyś pojeździć Abarthem i zobaczyć jak zmienia się odbiór codzienności z większą mocą:)
Tymczasem pozostaje mi wzdychać i uśmiechać się do 500 na ulicy, bo już zawsze będą miały specjalne miejsce w moim sercu.
Tomek