Musicie przyznać, że jak na razie działo się trochę na tym wyjeździe. Mieliśmy trudne początki w Cz.1. Było lenistwo i deszcz w Cz.2. Następnie przejechaliśmy drogą marzeń w Cz.3. Tymczasem nadszedł ostatni dzień, który mogliśmy przeznaczyć na zwiedzanie. Celem tym razem zostało jezioro Lago di Braies, które z powodu pogody i czasu wypadło z naszej trasy w ostatniej chwili w cz.2. Przejeżdżaliśmy obok niego, niestety rozpoczęła się spora ulewa a dodatkowo zaczynało zmierzchać. Wtedy odpuściliśmy, to teraz mamy cały dzień dla niego.
Ruszamy!. Plan był bardzo prosty, dojechać najkrótszą drogą, nigdzie nie zbaczać, aby mieć sporo czasu na miejscu. Jeśli myślicie, że się nam nie udało to macie racje. Utknęliśmy w sporym jednopasmowym korku, sznur aut bez końca. Niewiele myśląc zarządziłem objazd. Skręciłem w najbliższą możliwą drogę. Początkowo wiła się wąsko przez mieścinki, następnie pod górę przez las ostro. Momentami nie było na niej asfaltu, a jedynie zarwane żwirowe pobocze bez barier. Trochę się spociłem w kilku miejscach…ale przynajmniej nie staliśmy w korku. Wspominałem Wam, że gps gubi się co chwile w takim terenie? Całe oczko w górnej części mapy, to moje omijanie "skrótem" korka. Było ekstra.
Po drodze zatrzymaliśmy się kilka razy, ponieważ skrót miał niezaprzeczalne walory wizualne. Po lewej widać naszą dalszą drogę. Lubię to.
Udało nam się również, chwile pogadać z przyjemniaczkiem.
Na szczęście, pojawił się też piękny gładki asfalt i mogłem przetestować, zawieszenie 500C.
FIAT 500C. GOPRO
Koniec końców dotarliśmy do Lago di Braies. Parking płatny, ale praktycznie tuż przy tafli wody. Jest to plus i minus. Nie musimy się namęczyć aby dojść do niego, niestety inni też nie muszą. Efektem tego, tłum ludzi na ścieżkach był spory.
I z takich sytuacji jest wyjście, wystarczy poczekać na oberwanie chmury. Nagle cały tłum znika i mamy całe jezioro dla siebie.
LAGO DI BRAIES
LAGO DI BRAIES
Oczywiście na pomost też się dostaliśmy.
Niesamowity kolor wody. Niesamowite widoki gór w tle. I ta chatka na kurzej łapce. Wspaniałe miejsce.
LAGO DI BRAIES
Dookoła jezioro poprowadzona jest żwirowa ścieżka spacerowa. Doszliśmy to plaży widocznej po lewej stronie zdjęcia. Spory i niekończący się deszcz zniechęcił nas do przejścia całości.
Cała podróż kończyła się również w Bergamo, gdzie udało nam się jeszcze pospacerować po Citta Alta i zjeść pizze w znanej z poprzedniego pobytu restauracji.
BERGAMO
Tu kończymy pobyt we Włoszech, pewnie jeszcze wrócimy bo zostawiliśmy całą masę nieprzejechanych przełęczy.
Na koniec końców kilka minut zmontowane z wyjazdu:

część 1

część 2

część 3
Tomek.

Może zainteresują Cię inne nasze projekty:

RENEGADE | CZYLI JEEP Z WULKANICZNEGO PIASKU
Efekty sesji fotograficznej i wrażenia z jazdy Jeep Renegade w wersji Night Eagle i kolorze Volcano Sand Matt. To były 4 dni pełne pracy i pozytywnych wrażeń. Sprawdźcie dlaczego.
2016
ALPINE A110 | CZYLI PRZEBUDZENIE LEGENDY
Sesja fotograficzna, którą miałem okazję realizować. Bohaterem była przebudzona legenda Alpine A110 w wersji PURE, z pięknym perłowo białym lakierem.
2019
ANACONDA | CZYLI SUPRA W SZATACH OD STW
Relacja z sesji fotograficznej, której głównym bohaterem była Toyota Supra z bodykitem ANACONDA od STW.
2016
OK TRUCKS | CZYLI W ŚWIECIE WIELKIEJ MOTORYZACJI
Sesja fotograficzna, którą wykonaliśmy dla klienta OK TRUCKS. Naszym zadaniem było sfotografowanie i pełen retusz serii ciężarówek znajdujących się w ofercie klienta. Gotowe fotografie miały posłużyć do działań marketingowych.
2017
Włochy | czyli raj dla grup wielu cz.2
Włochy | czyli raj dla grup wielu cz.2 druga część wpisu o podróży po Włoszech. W tej części pojawia się  Lago di Garda.
2015
FERRARI | CZYLI PREZENTACJA F8 SPIDER
Kilka zdjęć wykonanych podczas prezentacji Ferrari F8 Spider w warszawskim salonie Ferrari Polska.
2019
PAPER TRAILS | CZYLI CO SŁYCHAĆ W UK
Ponownie mieliśmy przyjemność i okazję do współpracowania z polskim twórcą plakatów. Firma Paper Trails i ich najnowszy plakat festiwali muzycznych w UK.
2017
ŚWIATŁO W MROKU | CZYLI STRACHY NA LACHY
Fotograficzne zabawy światłem w upiornym klimacie. Las potrafi być straszny po zmroku dlatego dobrze jest zabrać ze sobą światło.
2017
TRÓJMIASTO | CZYLI BAŁTYK SKUTY LODEM
Zimowy weekend nad Bałtykiem okazał się być strzałem w dziesiątkę. Bardzo zmienna pogoda i silny, mroźny wiatr nie odebrały nam ochoty do zwiedzania. Zapraszam do zdjęć w tym analogowych z Hasselblada 500C.
2018
CHORWACJA | CZYLI SŁOŃCE, PIASEK, WODY SZUM
Fotorelacja z krótkiego pobytu w Chorwacji. Pierwsze dni spędziliśmy w okolicy Splitu. Trogir i Makarska. Na resztę wyjazdu przenieśliśmy się na wyspę Hvar, to była bardzo dobra decyzja, chociaż dostanie się na nią było dosyć kłopotliwe.
2019
Back to Top